Wyjątkowe chwile utrwalone w zaproszeniach ślubnych – analiza nie tylko językowa
DOI:
https://doi.org/10.15584/dyd.pol.18.2023.4Słowa kluczowe:
zaproszenia ślubne, szata graficzna, analizaAbstrakt
Przedmiotem analizy uczyniono głównie interpretację sposobu redagowania zaproszeń na ślub. Przeanalizowano ponad czterdzieści zaproszeń, które powstały w latach 1990–2022 w południowych i zachodnich regionach Polski. Przyjrzano się im, uwzględniając niezbędne elementy: kto?, kogo?, na co?, kiedy?, gdzie? zaprasza. Przeprowadzona analiza pozwala na sformułowanie następujących wniosków. Osoby redagujące zaproszenia nie odmieniają nazwisk adresatów (tylko 10% ankietowanych poprawnie je odmieniło, np. Karolinę i Sebastiana Makuchów). Ponad 40% respondentów zapisało niepoprawnie skrót pod wezwaniem, co oznacza, że poprawnie zapisano go w dwudziestu kilku zaproszeniach (w kościele pw. Chrystusa Króla). Duży kłopot sprawiła redagującym poprawna pisownia nazw obiektów sakralnych. Tylko 55% badanych pamiętało, że w nazwach własnych dużą literą piszemy właściwą nazwę własną (np. w kościele pw. Świętej Katarzyny Aleksandryjskiej w Tyczynie). Piszącym zaproszenia trudność sprawia także poprawny zapis nazw lokali gastronomicznych czy hoteli. Mogą one stanowić część zarejestrowanej nazwy własnej, wówczas zastosujemy zapis wielką literą, ale mogą być tylko określeniem, np. w restauracji Ranczo w Pstrągowej. Na przestrzeni 30 lat znacznie wzbogacona została szata graficzna zaproszeń, ale jednocześnie zauważono tendencję do skrótowości.