Listy Hugona Kołłątaja do księgarza i wydawcy krakowskiego Jana Maja ze stycznia i lutego 1807 roku
Słowa kluczowe:
Kołłątaj Hugo, Maj Jan, epistolografia - XIX w., edytorstwoAbstrakt
Gdy w grudniu 1802 roku Hugo Kołłątaj opuszczał więzienie w Ołomuńcu, miał jedno pragnienie: osiąść w jakiejś wiosce, najlepiej Krzesławicach, i zająć się sprawami prywatnymi. Wszystko wskazywało na to, że te aspiracje mogą się ziścić, choć w nieco zmienionym kształcie niż pierwotnie planował. Ów najznakomitszy polityk, publicysta i reformator czasów stanisławowskich z przeszkodami powraca na rodzinny Wołyń i tutaj oprócz aktywności naukowej oraz oświatowej podejmuje trud odzyskania skonfiskowanego przez Austriaków majątku. Wkrótce jednak Europa zaczyna wrzeć. Oto Napoleon ze swoimi wojskami rozpoczyna marsz na wschód i dociera do Wielkopolski. Rozbudzone nadzieje Polaków ożywiły uśpionych nieco polityków; ze Stanów Zjednoczonych powraca Julian Ursyn Niemcewicz. Z kolei republikanie i dawni jakobini przypominają sobie o księdzu podkanclerzym. Podejmują próby sprowadzenia go do Warszawy oraz proponują mu przywództwo powstania na Wołyniu. Uprzedzając realizację jednego z tych dwóch scenariuszy, 10 stycznia 1807 roku do mieszkania Kołłątaja w Tetylkowcach wtargnęli urzędnicy rosyjscy z rozkazem imperatorskim natychmiastowego wyjazdu do Moskwy. Ksiądz podkanclerzy nie opierał się i w krótkim czasie rozpoczął uciążliwą dla siebie podróż. Listy, które tu publikujemy, są relacją z niej. Swoje spostrzeżenia i przemyślenia opisuje ich autor w niezwykle interesującej korespondencji, kierowanej do księgarza i wydawcy krakowskiego Jana Maja.
Downloads
Pobrania
Opublikowane
Jak cytować
Numer
Dział
Licencja
Utwór dostępny jest na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne – Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe.